niedziela, 3 maja 2015

Czas...

Zaczęło się od błogiej niedzieli. Bez zbędnego pośpiechu, korzystając z pogody wybraliśmy się na spacerniak po otwartej w ubiegłym roku, zmodernizowanej plaży miejskiej. Czasu była masa, wietrzenie udane. Zobaczyłem też, że plaża i przystań stanowią całkiem ciekawe miejsce na zdjęcia. Drugie spostrzeżenie to zachodzące słońce. Zachodzące dokładnie "po drugiej stronie" jeziora. Od razu zrodziła się myśl że będzie to fajne miejsce na fotografowanie tego zjawiska. Trzeba było tylko trafić na odpowiednią pogodę. Dzień taki nastał bardzo szybko, przyznam, nie mogłem się doczekać. Po całym dniu pracy wpadłem tylko do domu po aparat, spakowałem tyłek do samochodu i szybko nad wodę. Czasu miałem w tym momencie niewiele, skończyłem pracę o godzinie 19, nie wiedziałem kiedy dokładnie dzień się kończy więc pośpiech był wskazany. Ale udało się, zdążyłem. Wcześniejszy pośpiech sprawił, że udało mi się zająć wygodne miejsce na molo, rozłożyć statyw i katować body aparatu na dłuższym czasie naświetlania. Jak boli mnie jeszcze brak szarego filtra, wiem to tylko ja (zakupione szkło już w drodze). Zrobiłem kilka zdjęć i wiem, że miejsce jest "do poprawki". Może jak będę miał więcej czasu, a przede wszystkim jak będzie chociaż trochę cieplej. Dłonie zmarzły mi niesamowicie!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz